Gdzieś pomiędzy słowami zalęgło się ciche uczucie strachu przed niewypowiedzianym, przemilczanym słowem... Gdzieś pomiędzy pierwszym oddechem a ostatnim żyjemy by dać świadectwo niezłomności gatunku ludzkiego, żyć godnie i władać myślą , słowem, uczynkiem a jednak nie czuję się z tego dumny... Gdzieś gdzie znów budzę się bez Ciebie gdzieś gdzie będę się budził kiedyś, wszystko wydaje się takie same... Czemu miewam chwilę gdy dość mówi mi własna myśl a słowa zaplatają pętle na mojej szyi. Gdzieś kiedyś usnę by się kiedyś nieobudzić i nie martwi mnie to....