w każdą stronę rozbiegły się...
Komentarze: 0
Znów wsłuchany w nutę Comy i poważne wątpliwości czy ja dobrze go odbieram czy ja rozumiem to co śpiewa bo przecież nie można chyba tak łatwo ogarnąć mnie tymi słowami... on mnie nie zna a jakby śpiewał o mnie o mojej dezaprobacie tej rzeczywistości.
Znacie to uczucie tęsknoty za kimś po drugiej stronie słuchawki... tak to bardzo głupie bo wiadomo przecież są sms'y, telefony maile i wszelkie inne sposoby kontaktu a jednak mimo że druga osoba pozornie jest na kilka kliknięć stąd pojawia się jakaś wredna tęsknota. Taka która skupia wasze myśli na tym by być bliżej by uśmiechnąć się czulej by przeczytać jej słowa...
Siedząc sam którejś nocy w gonitwie myśli pojawiła się jedna bardzo niepokojąca : Czy ja już się wypalam jako człowiek, czy mam skazać się na życie nieświadomego robota, który będzie zarabiał pieniądze na przeżycie do pierwszego? I wiem że odpowiedź to "nie" i wiem że wszystko można zmienić i wszystkiemu zaradzić a jednak kiedy brakuje wsparcia otoczenia (tak kolejny raz go właśnie potrzebuję) to człowiek wpada w wir samooskarżeń i jakichś chaotycznych szarpanin z życiem.
W godzinach naszych zwierzeń bądźmy czujni by dobrze wybrać spowiednika.
Dodaj komentarz