dzień, kolejny poranek niosący w sobie coś dziwnie ulotnego... jakieś ciepło wewnętrzne... nie wiem może to wpływ wiosny a może uczucia jakie drzemią we mnie dają swój upust i pokazują swoje piękniejsze oblicze ... heh może znów myślę o chwilach takich, które się już nigdy nie powtórzą... :] tak ... to dokąd biegniemy zależy też od tego skąd zaczeliśmy biec, uśmiech maluje się na moim pysku. Nawet nie wiecie ile dobrego dla mnie zrobił deszcz... jeden głupi opad atmosferyczny, który oczyścił mnie i dał jakiś spokój zagubiony w życiowym pędzie. Uśmiecham się mimo iż tysiące jeszcze płaczą uśmiecham się mimo smutku wszystkiego wokół... wdycham oddech ziemi skropionej pierwszymi kroplami deszczu i czuję jedność... jakąś niesamowitą spójność z wszechświatem... teraz zamknięty w pokoju wsłuchjąc się w rytmy Faithless odczuwam rozprężenie mięśni... minął kolejny tydzień mojego życia... niedługo minie kolejny rok... znów spojrzenia w tył wizję przyszłości o tak ostatnio zacząłem widzieć swoją przyszłość... śmieszne trochę w końcu wiem dokąd zmierzam do czego chcę się upodobnić kim chcę być w tej grze... jednym wielkim RPG'u :] rzucam K6 na miłość... co wypadnie???? nie pytajcie... bo nawet ja nie znam na to odpowiedzi...
Znikają niektóre rzeczy z mego otoczenia... ludzie odchodzą choć mieli być wiecznie przy mnie... więzy krwi zawarte wyschły... szkoda, że trzeba się z tym godzić... ale nie istnieje inna droga... Te odejścia nie są smutne nie bolą a jednak pamięta się chwile gdy następują...
Parę piosenek znów ratuję moje więdnace życie. Rano dają blask oczom wieczorem kołyszą do snu :] chyba się uzależniłem od muzyki... Czy to się leczy???
chwilki ciekną jak przez palce... czytam swoje życie jakie wam tu przedstawiam i rzeczywiście nie znacie mnie wcale... to chyba nie ja pisałem a może ja tylko ten inny ja... samo w sobie zaprzecznie... kiedyś pisałem, że jestem kameleonem to chyba właśnie tak jest ze mną adaptuje się do środowiska chwili ludzi... przydatna cecha ale czy mogę być sobą... chyba właśnie to mnie męczy... czy jestem sobą czy moje pragnienia są moimi... ot taki dylemacik żeby nie było za słodko....
pozdrawiam zza parawanu myśli D.
Dodaj komentarz